wtorek, 27 maja 2014

Turururu~ czyli coś się kończy... a może i się zaczyna?

Heeeeeej....

Przepraszam, że tak dawno nie pisałam... Ale miałam dyplom i maturę, kończę szkołę i może to dziwne, ale wcale się nie cieszę. Będę tęsknić jak cholera. Ale dyplom zdałam jakimś cudem, co do matury: ustne zdane, reszta nie wiem, chyba też, chociaż matma może sprawiać problemy... Ale jeśli jeszcze nie zdawaliście matury, mam kilka rad, uwag itp.

- Im później piszesz prezentacje na polski, tym lepiej, bo nie zapomnisz co tam napisałeś/ aś. U nas rekord - pisanie kilka godzin przed maturą, oczywiście nie do końca i wynik: 15/20. Nie jest źle, jak na tak szybkie zabranie się do pracy.

-  Nie trzeba czytać bibliografii i tak możesz dostać 20/20, jeśli tylko sprawiasz wrażenie, że coś wiesz, nawet jeśli tylko powierzchowne.

- Bohater 'Potopu' nazywał się Andrzej Kmicic. Nie Andrzej B, poza tym Andrzej i Kmicic to ta sama osoba, naprawdę jego nazwisko to Kmicic, obiecuję, to NIE JEST ksywa.

- Oj tam matma, poczytaj sobie Fairy Taila. Matma nie ucieknie.

- Nadmiar ambicji jest niewskazany. Wiedz, że jak wybierzesz rozszerzenie, nie będzie ci się chciało na nie iść, będziesz żałować, że się do tego zgłosiłeś/aś, a jak nic nie umiesz, będziesz siedzieć i śmiać się na maturze, pod ostrzałem podejrzliwych spojrzeń komisji, której nie będzie mieściło się w głowie, że nie ściągasz, tylko po prostu nie masz pojęcia co to w ogóle jest.
Rozszerzona historia sztuki... To jest to!

- Nie przejmuj się, nie warto. Poza tym - bez spiny, są drugie terminy! czyż nie?

To tyle jeśli chodzi o maturę. Śmiesznie było, taka chwila relaksu po naszej szkole. Serio, naprawdę odpoczęłam podczas matur.

Teraz przechodzę trudny okres, mianowicie wyprowadzam się z internatu i muszę rozstać się z ludźmi, z którymi żyłam przez cztery lata i których polubiłam, ba! wręcz pokochałam. Nie wiem jak sobie bez nich poradzę, prawdopodobnie przez dłuższy okres będę rozpaczać. Pociesza mnie myśl, że chcemy się spotykać na wakacjach i potem także.

Podsumowując: to był jeden z najlepszych okresów mojego dotychczasowego życia, jeśli nie najlepszy.

Ok, koniec o mnie, przepraszam za zanudzanie, po prostu chciałam się podzielić uczuciami (?).

Wróćmy do bloga.

Wkrótce posty znów powinny zacząć się pojawiać. Na Shizayi znów się zaciełam, kawałek mam, ale stanowczo za mało na rozdział. Nibiru się tworzy, wolno ale jednak, dzięki kilku osobom, zwłaszcza Zuzi Żychalak, które mnie poganiają. Dziękuję, naprawdę się cieszę, że moją własna opowieść Wam się podoba i  cieszę się z każdego komentarza... I piszę, naprawdę!

Zaskoczył mnie najbardziej komentarz Kanry, rzecz jasna pozytywnie. Nie spodziewałam się, że moje wypociny zasługują na taki komentarz, ale strasznie się z niego cieszę. :D

Hahaha, wiecie, że każdy komentarz na blogu czytałam po kilka razy? xD


Kiasarin, Kitty Kou, ~Shade, Memory, Sakura, leech, Shin-chan, Yuki, Liza, Casjel, Iwa, the b., Katahira, xqspx, Zuzia, Kanra, Czerwona, Haru, Fatill chan, Arisa, Y.- DZIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM!

:3

Powoli wracam~