Shizuo Heiwajima szedł wściekły po Shinjuku.
Wyjątkowo wściekły. Powód jego wściekłości mieszkał właśnie w Shinjuku, miał
bluzę z futerkiem, złośliwy uśmiech, pokręconą psychikę i nazywał się Izaya
Orihara.
Nienawidził tego popaprańca.
Nienawidził, jak ta
menda nazywała go „Shizu-chan”, jak manipulowała ludźmi.
Nienawidził, jak
Izaya starał się go wkurwić. Nienawidził go za to, że mu się udawało.
Ogrom tej nienawiści powodował, że Shizuo
szedł ulicami Shinjuku, warcząc: „Zabiję, zabiję, zabiję cię Izaya, nienawidzę
cię, zabiję, zabiję, zabiję, ZABIJĘ, ZABIJĘ...” i tak dalej. Ludzie pospiesznie
ustępowali mu z drogi. Shizuo, słynny w Ikebukuro, był równie znany w Shinjuku,
zwłaszcza że obiekt jego ogniście wyrażanej nienawiści miał biuro w Shinjuku,
mieszkanie w Shinjuku i również był bardzo znany. Izaya Orihara, informator.
Shizuo doskonale wiedział, że Izaya nie
przepuści okazji, żeby mu zrobić na złość. Zbyt bawiło go patrzenie jak
Heiwajima się wścieka, i szaleje. Dlatego gdy młodszy brat Shizuo, Kasuka,
został napadnięty i trafił do szpitala, Shizuo podejrzewał właśnie Izayę. Ba,
podejrzewał. Był pewny, że on maczał w tej sprawie swe zdolne paluszki.
I to właśnie było głównym powodem tego, że
szedł po Shinjuku, krokami niemal robiąc dziury w chodniku. Jeszcze nigdy nie był aż tak wściekły, a to z
pewnością bardzo źle wróżyło dla informatora.
Kiedy doszedł do budynku, w którym mieściło
się biuro Izayi, nawet nie krzyknął swego zwyczajowego „Izaaaya-kun” tylko
wpadł do holu. Dodatkowo, jeszcze zespuł mu humor fakt, iż drzwi wejściowe były
otwarte. Miał nadzieje, że będą zamknięte i będzie musiał je wyważyć, wyładować
na nich trochę złości, by zabijanie Izayi potrwało nieco dłużej.
Na szczęście, drzwi do gabinetu Izayi były już
zamknięte, co poprawiło mu odrobinkę nastrój. Kopnął je i wypadły, razem z
framugą. Wszedł do środka.
Rozejrzał się, zaskoczony. Izayi nigdzie nie
było. Skupił wzrok za biurkiem, na fotelu odwróconym tyłem do niego.
Podszedł do niego powoli, gotowy uskoczyć
przed nadlatującym nożem. Odwrócił fotel. Zamrugał, zaskoczony.
Izaya spał.
Uhuhu ^^ ale fajnie sie zaczyna :D
OdpowiedzUsuńCiekawie się zaczyna ^-^
OdpowiedzUsuńŚwietne ^^ Jutro dyczytam reszte, bo chce spać xD
OdpowiedzUsuńShin-chan
Witam. Pierwszy rozdzialik jaki czytam na tym blogu. Mimo wielu powtórzeń (na początku pierwsze kilka zdań) mogę powiedzieć, że końcówka była dość oryginalna :) Robienie dziur w chodniku poprzez same kroki- tak bardzo Shizuo :3
OdpowiedzUsuń~ Sasha
Witam. Pierwszy rozdzialik jaki czytam na tym blogu. Mimo wielu powtórzeń (na początku pierwsze kilka zdań) mogę powiedzieć, że końcówka była dość oryginalna :) Robienie dziur w chodniku poprzez same kroki- tak bardzo Shizuo :3
OdpowiedzUsuń~ Sasha